poniedziałek, 19 listopada 2018

Pierwszy robot - cz. 5

Pomału zbliżamy się do końca naszej sagi, choć pracy jeszcze mnóstwo przed nami. Dziś zajmiemy się częścią elektryczną. Nim jednak pojawią się przewody, musimy jeszcze przyciąć parę kawałków kartonu. 
Nim zaczniemy ciąć - zmierzmy jaka jest szerokość wewnerzna korpusu (powinno wyjść ok 6,5 cm) i głębokość (ok 7cm). Teraz potrzebujemy wyciąć:
  • 2 prostokąty o wymiarach (szerokość wewnętrzna) x (głębokość) - w tym przypadku nie ma znaczenia jak układa się ożebrowanie kartonu
  •  1 prostokąt  (3 cm) x (głębokość) - tu ważne jest ułożenie fali - musi być równoległa do krótszej krawędzi



Na jednym z większych prostokątów wyznaczamy linie równoległe do boku o wymiarze szerokość wewnętrzna, w odległości 2 cm od krawędi

Następnie przyklejamy węższy kawałek na wiekszy, ALE! Jak się przyjrzymy przekrojowi kartonu, możemy zauważyć że jedno karbowanie jest niższe niż drugie. W celu poprawnego przyklejenia układamy tym niższym do dołu:

Ten element będzie podstawą silnika, później będziemy wklejać go na spodzie korpusu. Na razie zostawiamy tę część do wyschnięcia.

Drugi większy karton wklejamy za pomocą ekspresowego kleju do drewnaw górnej części robota (gdyby ktoś się zastanawiał, która strona jest dołem a która górą - poprawnie zbudowany robot jest symetryczny, więc wybór należy do budującego).


W czasie gdy klej będzie wiązać - wyznaczmy na górnej ścianie korpusu (już wiemy która to) środek i dwie linie równoległe do ścian bocznych, w odległości 2.5 cm od krawędzi:



Gdy klej wyschnie, wiercimy wiertłem 2 mm otwór w miejscu, które wyznaczyliśmy wcześniej. Ważne, by otwór był prostopadły do płaszczyzny.


Teraz przejdziemy do dość złożonego komponentu. Ale od początku... Jak większość urządzeń, nasz robot będzie mieć włącznik. I tak długo na jednym komplecie baterii nie podziała, a gdyby miał jeszcze działać cały czas - zużywalibyśmy ich całe mnóstwo. I tu można by zakończyć dywagacje, udać się do sklepu i zakupić odpowiedni element. Ale nie my - my zrobiły włącznik sami!
Do tego celu użyjemy samoprzylepnej folii miedzianej (ale może być też drut miedziany). Z folii przycinamy 2 odcinki po 10cm i jeden 7cm.


Folie przyklejamy wzdłuż wcześniej wytyczonych lini na górnej ścianie korpusu, tak by ok 1.5 cm wystawało z każdej strony:


Następnie z kartonu wycinamy koło o promieniu 3 cm:

Na koło również naklejamy pasek folii na cięciwie, która jest odległa od środka o około 1,5 cm. Dwie uwagi:
1. jeśli karton na powierzchni na którą naklejamy folię, jest pofalowany - naklejmy pasek na wybrzuszonej części
2. nie przycinamy folii równo z krawędzią koła, jakiś fragment musi być przynajmniej na ścianie bocznej

Spójrzmy teraz na elementy potrzebne do złożenia włącznika:

  • wykałaczka, ok 2 mm średnicy
  • przekładka z kartonu, może być kółko, do 2 cm średnicy (choć może być np koralik)
  • sprężynka (np od starego długopisu),
  • plastikowa przekładka z 2 mm otworem (np z jakiejś starej karty podarunkowej - tylko nie karta płatnicza taty!)
  • oraz przekładka - kartonik - kwadracik o boku 1-2 cm z otworem w środku


Montaż włącznika rozpoczynamy od przełożenia wykałaczki przez otwór:


a następnie nałożenia kółka (bądź koralika) od strony wewnętrznej i przyklejenia za pomocą "Super Glue". Kiedy koralik a nie kółko? Jeśli nie udało się nam przewiercić prostopadle.
Tylko nie przyklejmy wykałaczki do korpusu:


Od góry na wykałaczkę nakładamy kółko - ale nie tak jak na zdjęciu (które jest tylko poglądowe) - tylko metalem do dołu:

Dalej idzie plastikowa przekładka, a na nią sprężynka:


Całości dopełnia kartonik na górze - ale nim go przykleimy - musimy od dołu docisnąć kółko/koralik,
a i od góry tak nasunąć kartonik, by sprężyna była skompresowana (choć nie do końca):

Schematycznie nasz włącznik wygląda następująco:


A jak działa? To już w następnym odcinku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz